Feel free to invite you to my world. I was maybe eight summers, he was fifteen. Grandfather processes bring, I'm waiting for a bitch to sleep. I'm going to the attic, he was already waiting there. He does not know what a shame, the Lord is not slack. Penis holds in his hands, grins, has. To stwórca, waruj poniżony kundlu. Ten pies już zdechł. To moje zasady, to twój dzień zagłady, Ma lampę Alladyn, jest władcą tych krain x2. Zaginiamy czasoprzestrzeń, wciąga czarna dziura. I uwalniamy bestie, nadciąga czarna chmura. Omamy mamy we łbie - Wasza diagnoza. O rany, trafiamy głębiej, nasza psychoza. [Zwrotka 1: KaeN] Nazywam się Dawid Starejki jestem narkomanem W Twoje gardło-szambo wlane, często od rana alko walę To mój psycho talent, ale czuje łajno dalej Biegnę nago czuje, krzyczę: I love balet! Skakano mi po głowie, to martwica mózgu Czeka dziewica w łóżku, głodna Dawida spustu Kotwica wbita w tłuszczu, samica kica już tu KaeN - Wyrwany ze snu - tekst piosenki, tłumaczenie piosenki i teledysk. KaeN - O nic nie pytaj. 5. KaeN - Grzech za grzechem. 6. KaeN - Ballada o Dawidzie LIMITOWANA EDYCJA ALBUMU Z MASKĄ. ZAMÓW! http://prosto.pl/shop/product/piatek-13-go/Album: Piątek 13-go;Artist: KaeN;Title: Ballada o Dawidzie Starejki;Produ Będę Twoim aniołem, będę Ci śpiewał słońce. Napoję Cię jabolem, a później cię pierdolnę. Byłoby nudno, gdyby nie znaleźli mnie w kapuście. Byłoby smutno, gdybym nie zlał się na biuście. Moje jaja czekają by się wypróżnić! Pusta faja - siusiak się spuścił. Ref.: Mów mi D.ave! Mów D.ave! Play & Download Intro MP3 Song for FREE by Kaen from the album Piątek 13-go. Download the song for offline listening now. Długa wyboista droga. By z otchłani wyjść. Przecież każdy tego szczęścia chce. Dobrze wiesz jak jest. Gdy się jest na dnie. Zła energia, stres. Życie w strzępach gdzieś. Życie w nerwach też. Co dzień ten sam dzień. Pitbull Lyrics: Nananana, nananana / Nananana, nananana / Ja stoję na winklu, naboje mam, synku / To płonie ten pitbull, on szczerzy kły / Na sobie zbroję mam dziś tu, gnoję ich w pizdu / Bo w Ale najpirw kawa - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk. Nkr83oR. [Zwrotka 1]Jestem sam, to mój festiwal, to mój wielki bal, to tej presji czarW sobie niosę ból, niosę w głębi żal, który powoduje, że mam ciężki stanParanoje te powodują strach, atakują w snach, ja spadam w dółNie mam na to sił, to zagłada znów, błazenada dup, czuję, zjadam sólJadę znowu tam, one chcą mnie mieć, mówisz kocham cię przez jedną nocPierdol się, suko, nie znasz mnie, ty zesrasz się, wita piekło toWracam do domu, czeka pusty dom, oto smutny dom, nikogo nie ma w nimZapach moich perfum, alkohol, to bez sensu, słowo to zamieniam w czynNiosę bagaż ten, cały full tu, w sobie z wiary multum, pełen wiary, buntuZłego wizerunku, szalonego w chuj tu, ego jego kung fu, zrozum, mały kundluNie dotykaj mnie, nie usiądę, ja zamykam się w tej grze, bowiem błądzęTak, idę sam, nie dygam, to mój odwet, tak, Dawid S. dławi wers, to wiem dobrzeTylko te melodie koją stres, ta melodia, co dnia zbroją jestWielu rzeczy nie mogę pojąć, wiesz, chwile te, chwile złe, setki ronią łezGłowa pęka, to słowa serca, które powoli zamienia się w górę loduNie przewinę taśmy, za tę winę płaćmy, kiedyś damy radę ominąć chmurę smogu[Refren x2]Jego życie to film, w duszy melodia graKiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łzaMusi przed siebie biec, musi podążać samNiesie w sobie diament, o nim ballada[Zwrotka 2]Zrozum to, że muszę mieć głowę na karku, bo dorosły facet ma jaja na miejscuBana na wejściu, to kara na zejściu, samara na pięciu w oparach nonsensuMam nadzieję, że na tej prostej będę, w końcu uda się demony pokonaćUpadam na ziemię dużo mocniej jeszcze, ale się podnosi szalony narkomanNienawidzę luster, toczę szkło, brzydzę się Dawidem, puść mnie, ruszę w głąbDuszy, która leci na dno, która leci w bagno, uciec jakoś muszę stądAle nie mam dokąd, zaczynam biec, biegnę szybciej, ale nadal stoję tuZamurowany posąg, machina na dnie, gdzie jest wyjście, przeszywają naboje mózgWoda zalewa moje płuca, w betonowych butach tonę niczym TitanicGdzie się podziała szalupa, nikomu nie ufam, w oddali znika krzykCzuję, że na zawsze ta piwnica małemu chłopcu zabrała niewinnośćZaprowadziła go w ten dziwny świat, wcale się nie dziwię, że mieli złośćOto mały chłopiec, zagubiony nadal, tyle nienawiści, pęka łebOto mały chłopiec, poniżony siadał, sztylet czyścił, to w rękach mieczPozostały wiersze, pozostał wstręt, każde moje słowo to testamentKażde moje słowo to jest zamęt, on uderza atomowo, w wersach wre[Refren x2]Jego życie to film, w duszy melodia graKiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łzaMusi przed siebie biec, musi podążać samNiesie w sobie diament, o nim ballada{Zwrotka 3]Sześć lat z nią ja wyrzucam w kosz, po niej pozostały tylko blizny teCzuję cały puchnę, czuję, że wybuchnę, pozostało zimno, mielizny cieńTato dużo krzyczał, bałem się, spodnie zamoczone, bo szczałem w nieWiele razy ja uciekałem gdzieś, powalił jednym tym strzałem mnieZażywanie środków, leków, niby pomagało mi, czułem mocRujnowanie w środku, do ścieku, wiele zamykało drzwi, w mule tońNiewielu ludzi widzi te łzy, kiedy pochłania mnie piekło, samozapłonNiewielu ludzi widzi te dni, chwile załamania ma dziecko, zjawo ty, spłońZałożyłem maskę, by namieszać, wiele syfu narobił ten bohaterSuperman, lubi kufer ten, oczywiście, moje słońce, kocham cięKaeN, Dave, to nie dla was czas, sialalalala lalalalalaPałę chcesz, to nie wkurwiaj nas, tralalalala lala, Downa masz[Bridge]Jestem Dawid, słyszę głosy Jebie mi się w dekluJestem Dawid, mam niedosyt Muszę dalej iść, nie mogę stać w miejscuJestem Dawid, słyszę głosy Jebie mi się w dekluJestem Dawid, zadaję ciosy Muszę dalej iść, nie mogę stać w miejscu[Refren x2]Jego życie to film, w duszy melodia graKiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łzaMusi przed siebie biec, musi podążać samNiesie w sobie diament, o nim ballada „Ballada o Dawidzie Starejki” jest kolejnym utworem promującym wydany w lutym album Kaena zatytułowany „Piątek 13-go”. Pod tym linkiem znajdziecie recenzję wydawnictwa napisaną przez Karola Stefańczyka.{Diil}{sklep-cgm} [Zwrotka 1] Jestem sam, to mój festiwal, to mój wielki bal, to tej presji czar W sobie niosę ból, niosę w głębi żal, który powoduje, że mam ciężki stan Paranoje te powodują strach, atakują w snach, ja spadam w dół Nie mam na to sił, to zagłada znów, błazenada dup, czuję, zjadam sól Jadę znowu tam, one chcą mnie mieć, mówisz kocham cię przez jedną noc Pierdol się, suko, nie znasz mnie, ty zesrasz się, wita piekło to Wracam do domu, czeka pusty dom, oto smutny dom, nikogo nie ma w nim Zapach moich perfum, alkohol, to bez sensu, słowo to zamieniam w czyn Niosę bagaż ten, cały full tu, w sobie z wiary multum, pełen wiary, buntu Złego wizerunku, szalonego w chuj tu, ego jego kung fu, zrozum, mały kundlu Nie dotykaj mnie, nie usiądę, ja zamykam się w tej grze, bowiem błądzę Tak, idę sam, nie dygam, to mój odwet, tak, Dawid S. dławi wers, to wiem dobrze Tylko te melodie koją stres, ta melodia, co dnia zbroją jest Wielu rzeczy nie mogę pojąć, wiesz, chwile te, chwile złe, setki ronią łez Głowa pęka, to słowa serca, które powoli zamienia się w górę lodu Nie przewinę taśmy, za tę winę płaćmy, kiedyś damy radę ominąć chmurę smogu [Refren x2] Jego życie to film, w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec, musi podążać sam Niesie w sobie diament, o nim ballada [Zwrotka 2] Zrozum to, że muszę mieć głowę na karku, bo dorosły facet ma jaja na miejscu Bana na wejściu, to kara na zejściu, samara na pięciu w oparach nonsensu Mam nadzieję, że na tej prostej będę, w końcu uda się demony pokonać Upadam na ziemię dużo mocniej jeszcze, ale się podnosi szalony narkoman Nienawidzę luster, toczę szkło, brzydzę się Dawidem, puść mnie, ruszę w głąb Duszy, która leci na dno, która leci w bagno, uciec jakoś muszę stąd Ale nie mam dokąd, zaczynam biec, biegnę szybciej, ale nadal stoję tu Zamurowany posąg, machina na dnie, gdzie jest wyjście, przeszywają naboje mózg Woda zalewa moje płuca, w betonowych butach tonę niczym Titanic Gdzie się podziała szalupa, nikomu nie ufam, w oddali znika krzyk Czuję, że na zawsze ta piwnica małemu chłopcu zabrała niewinność Zaprowadziła go w ten dziwny świat, wcale się nie dziwię, że mieli złość Oto mały chłopiec, zagubiony nadal, tyle nienawiści, pęka łeb Oto mały chłopiec, poniżony siadał, sztylet czyścił, to w rękach miecz Pozostały wiersze, pozostał wstręt, każde moje słowo to testament Każde moje słowo to jest zamęt, on uderza atomowo, w wersach wre [Refren x2] Jego życie to film, w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec, musi podążać sam Niesie w sobie diament, o nim ballada {Zwrotka 3] Sześć lat z nią ja wyrzucam w kosz, po niej pozostały tylko blizny te Czuję cały puchnę, czuję, że wybuchnę, pozostało zimno, mielizny cień Tato dużo krzyczał, bałem się, spodnie zamoczone, bo szczałem w nie Wiele razy ja uciekałem gdzieś, powalił jednym tym strzałem mnie Zażywanie środków, leków, niby pomagało mi, czułem moc Rujnowanie w środku, do ścieku, wiele zamykało drzwi, w mule toń Niewielu ludzi widzi te łzy, kiedy pochłania mnie piekło, samozapłon Niewielu ludzi widzi te dni, chwile załamania ma dziecko, zjawo ty, spłoń Założyłem maskę, by namieszać, wiele syfu narobił ten bohater Superman, lubi kufer ten, oczywiście, moje słońce, kocham cię KaeN, Dave, to nie dla was czas, sialalalala lalalalala Pałę chcesz, to nie wkurwiaj nas, tralalalala lala, Downa masz [Bridge] Jestem Dawid, słyszę głosy Jebie mi się w deklu Jestem Dawid, mam niedosyt Muszę dalej iść, nie mogę stać w miejscu Jestem Dawid, słyszę głosy Jebie mi się w deklu Jestem Dawid, zadaję ciosy Muszę dalej iść, nie mogę stać w miejscu [Refren x2] Jego życie to film, w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec, musi podążać sam Niesie w sobie diament, o nim ballada [] KaeN | Durasi : 05:35 Penulis : Dawid StarejkiKomposer : Adrian Swiezak, Jakub Leciej Syair Jestem sam to mój festiwal to mój wielki bal to tej presji czar W sobie niosę ból niosę w głębi żal który powoduje że mam ciężki stan Paranoje te powodują strach atakują w snach ja spadam w dół Nie mam na to sił to zagłada znów błazenada dup czuję zjadam sól Jadę znowu tam one chcą mnie mieć mówisz kocham cię przez jedną noc Pierdol się suko nie znasz mnie ty zesrasz się wita piekło to Wracam do domu czeka pusty dom oto smutny dom nikogo nie ma w nim Zapach moich perfum alkohol to bez sensu słowo to zamieniam w czyn Niosę bagaż ten cały full tu w sobie z wiary multum pełen wiary buntu Złego wizerunku szalonego w chuj tu ego jego kung fu zrozum mały kundlu Nie dotykaj mnie nie usiądę ja zamykam się w tej grze bowiem błądzę Tak idę sam nie dygam to mój odwet tak Dawid S. dławi wers to wiem dobrze Tylko te melodie koją stres ta melodia co dnia zbroją jest Wielu rzeczy nie mogę pojąć wiesz chwile te chwile złe setki ronią łez Głowa pęka to słowa serca które powoli zamienia się w górę lodu Nie przewinę taśmy za tę winę płaćmy kiedyś damy radę ominąć chmurę smogu Jego życie to film w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec musi podążać sam Niesie w sobie diament o nim ballada Jego życie to film w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec musi podążać sam Niesie w sobie diament o nim ballada Zrozum to że muszę mieć głowę na karku bo dorosły facet ma jaja na miejscu Bana na wejściu to kara na zejściu samara na pięciu w oparach nonsensu Mam nadzieję że na tej prostej będę w końcu uda się demony pokonać Upadam na ziemię dużo mocniej jeszcze ale się podnosi szalony narkoman Nienawidzę luster toczę szkło brzydzę się Dawidem puść mnie ruszę w głąb Duszy która leci na dno która leci w bagno uciec jakoś muszę stąd Ale nie mam dokąd zaczynam biec biegnę szybciej ale nadal stoję tu Zamurowany posąg machina na dnie gdzie jest wyjście przeszywają naboje mózg Woda zalewa moje płuca w betonowych butach tonę niczym Titanic Gdzie się podziała szalupa nikomu nie ufam w oddali znika krzyk Czuję że na zawsze ta piwnica małemu chłopcu zabrała niewinność Zaprowadziła go w ten dziwny świat wcale się nie dziwię że mieli złość Oto mały chłopiec zagubiony nadal tyle nienawiści pęka łeb Oto mały chłopiec poniżony siadał sztylet czyścił to w rękach miecz Pozostały wiersze pozostał wstręt każde moje słowo to testament Każde moje słowo to jest zamęt on uderza atomowo w wersach wre Jego życie to film w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec musi podążać sam Niesie w sobie diament o nim ballada Jego życie to film w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec musi podążać sam Niesie w sobie diament o nim ballada Sześć lat z nią ja wyrzucam w kosz po niej pozostały tylko blizny te Czuję cały puchnę czuję że wybuchnę pozostało zimno mielizny cień Tato dużo krzyczał bałem się spodnie zamoczone bo szczałem w nie Wiele razy ja uciekałem gdzieś powalił jednym tym strzałem mnie Zażywanie środków leków niby pomagało mi czułem moc Rujnowanie w środku do ścieku wiele zamykało drzwi w mule toń Niewielu ludzi widzi te łzy kiedy pochłania mnie piekło samozapłon Niewielu ludzi widzi te dni chwile załamania ma dziecko zjawo ty spłoń Założyłem maskę by namieszać wiele syfu narobił ten bohater Superman lubi kufer ten oczywiście moje słońce kocham cię KaeN Dave to nie dla was czas sia lalalala lalala lala Pałę chcesz to nie wkurwiaj nas tra lalalala lala Downa masz Jestem Dawid słyszę głosy Jebie mi się w deklu Jestem Dawid mam niedosyt Muszę dalej iść nie mogę stać w miejscu Jestem Dawid słyszę głosy Jebie mi się w deklu Jestem Dawid zadaję ciosy Muszę dalej iść nie mogę stać w miejscu Jego życie to film w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec musi podążać sam Niesie w sobie diament o nim ballada Jego życie to film w duszy melodia gra Kiedy każdy zły czyn nuci przewodnia łza Musi przed siebie biec musi podążać sam Niesie w sobie diament o nim ballada

kaen ballada o dawidzie starejki tekst